Translate

poniedziałek, 14 października 2013

ayin ha’ra




Czasami jest tak, że nie potrafimy zahamować swoich popędów. Staramy się z całej siły. Zaciskamy zęby, walczymy ze sobą, a jednak puszcza mimo wszystko.
I mi też puściło. Nie mogłam się powstrzymać.
Nasze spojrzenia spotkały się od pierwszego momentu. To jakby rozmowa oczu. Tak czułam, jestem przekonana, że on też. Uwodził mnie wzrokiem, a ja odwzajemniałam. Moje oczy odzwierciedlają moją duszę. Wszystko w nich można ujrzeć.
Przyjemniejszego uczucia niż to ostatnie nie zdarzyło mi się dawno. Samo spojrzenie. Piękne, tajemnicze, dogłębne, bez reguł, zasad. Czarno na białym. Daliśmy sobie do zrozumienia, że nie można takich chwil stracić i spotykaliśmy się codziennie o tej samej porze dnia. Cudowne, bo nic do siebie nie powiedzieliśmy. Nic, kompletnie. Tylko to spojrzenie. Jeden dzień, drugi.
W końcu nie wytrzymał i odezwał się. Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy rozmawiać. Jego głos. Podniecał mnie, działał na mnie paraliżująco.  Z jego spojrzeniem komponował się tak idealnie, że przenosiłam sie do jakiejś utopi w której byliśmy tylko my.
Z kolejnym dniem rozmawialiśmy coraz więcej i witaliśmy się uśmiechami jeszcze nie widząc się.
Budziłam się tylko z jedną myślą - spotkać go dziś, usłyszeć jego głos i niech na mnie spojrzy tak, jak za każdym razem, a nawet lepiej.
I tak właśnie było.
Aż pewnego dnia, jego głos był dziwny, uszkodzony, jak sprzęt grający, nie wydobywał tego, co wcześniej, przerywał i zmieniał ton. Mimo wszystko, nadal był tak ciekawy i podniecający, że nie odstraszał mnie, a wręcz intrygował.
Zapytałam, co się stało. Stracił głos.
Zapalenie krtani.
Ale jego oczy nie zachorowały.
Powinien leżeć w domu, zdrowieć, ale on tego nie zrobił. Przychodził, żeby mnie zobaczyć.
Zażartował, że nie ma kto się nim opiekować. To był jasny przekaz. Chciał mnie, chciał mnie posiąść, widziałam, że mnie pragnie i już nie może wytrzymać, żeby nie zasugerować już czegoś konkretnego. Dość tego romantyzmu.
Pragnę Cię, chcę żebyś leżała ze mną. Nie musimy nic mówić, przecież wiesz, że nie musimy.
Chcę poczuć tylko Twoje ciepło. Chcę żebyś patrzyła na mnie swoim obłędem w oczach, a jednocześnie przestraszoną dziewczynką.
Ja też tego pragnę, nawet nie wiesz jak.
Ale wiem, że masz żonę, więc pozostaje mi tylko zakochiwać się platonicznie. I marzyć o Tobie, leżąc samej w łóżku.
Szkoda, że to musiało nas spotkać. Widocznie nauczy mnie to pokory, że nie można mieć w tym przypadku wszystkiego, mimo tego, że się kogoś pragnie tak bardzo, jak my siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu