Translate

środa, 23 stycznia 2013

Chuć.




Witajcie moi kochani!

miałam straszną ochotę coś napisać. Tym razem w barwach bardziej optymistycznych, miłosnych. Nowy rok, nabiera kolorów, cieszę się jak małe dziecko. Myślę sobie: "To nie możliwe, Marta, czyżby"?
A jednak. Mam nadzieję, że nikt i nic mi tego nie odbierze.

Trzymam to rękami i nogami. Nie pozwolę, żeby mi ktoś odebrał moje szczęście, na które czekałam tak długoo.

Codziennie jestem podniecona myśląc o dniu jutrzejszym. Zaczynam dzień od nowych, nieznanych mi zadań. Wczoraj np. miałam dość śmieszną sytuację, bo poproszono mnie, żeby zadzwoniła do Rosjanina i zrobiła z nim biznes. Rosyjski to ja umiem, ale od pięciu lat nie używam, no, może trochę podczas EURO, coś tam pogaworiłam. To było strasznie przyjemne uczucie. Żywioł. Przygotowałam sobie dialog, otworzyłam cztery strony plus translator. Podczas rozmowy wydawało mi się, że on ma większy problem z mówieniem niż ja po rosyjsku.
Poza tym, to zmusiło mnie do przypomnienia sobie języka. Dodam, że zaczęłam powtarzać. Angielski również.

Ale teraz chcę Wam o czymś napisać.

Pewnie widzieliście mój wcześniejszy post, trochę nie zrozumiały, może nie dla wszystkich.


Spotkałam kogoś, tak wyjątkowego, że zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest bajka...
Jak o nim myślę, to suszę zęby do komputera, jadąc metrem uśmiecham się do każdego. Patrząc na niego, dostaję dreszczy, jak jest obok, to rozpala mnie ogień.
Moje oczy wypełnia radość.
Od dwóch dni płyną mi łzy ze wzruszenia.
Nigdy tak się nie czułam. Kilka razy wydawało mi się, że to prawdziwe zakochanie. Wszystkie te, które mnie spotkały były takie same, tylko obiekt zainteresowań się zmieniał. Wybaczcie, ale tak było.

Żaden nie potrafił mi dać tego, co ten!



Losie. Aż boję się o tym myśleć, że to może nagle odlecieć. A wtedy będzie mi przykro, bardzo przykro.
Nie chcę tego.

Czuję jakbym odnalazła to, czego tak bardzo pragnęłam. A w dzisiejszych czasach, wydawało mi się nie realne.

On jest moim marzeniem, ucieleśnieniem wszystkich moich pragnień. Przy nim czuję się najlepiej jak tylko mogę. On wie, czego mi potrzeba, ja nie muszę o tym mówić głośno, sugerować. 
Nawet teraz jak to piszę, to aż mnie skręca od środka. 

Chyba w końcu będę szczęśliwa!

Potrzebuję go, pragnę jak nikogo innego!

Znalazłam to.
A w sumie nie szukałam, to mnie trafiło ot tak.
To silniejsze niż się wydaje.




2 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaa zazdroszczę! :)))))) ja też tak chcę! :D:D:D :)))):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze tak chciałam i nigdy nie wychodziło. Teraz już wiem, co to znaczy, jak ktoś mówi, że to ten jedyny:)))

      powodzenia koleżanko:)

      Usuń

Szukaj na tym blogu