Translate

sobota, 5 stycznia 2013

"Pan nie jest moim pasterzem niczego mi nie brak" M.P.





"Pan nie jest moim pasterzem
A niczego mi nie brak
Nie przynależę i nie wierzę
I chociaż idę ciemną doliną
Zła się nie ulęknę i nie klęknę"






Święta świętami, już ich nie ma.

I po co, ten szał co roku?! Ja się pytam. Za każdym razem mnie, to irytuje i coraz bardziej nie lubię tych przereklamowanych świąt! W pracy włączają mi kolędy, a czy ktoś się mnie zapyta, czy ja lubię tego słuchać? Niee, po co. Jestem szaraczkiem i mam słuchać tego, co włączy mi moja przełożona. Szlag mnie jasny trafia. Kiczowate dekoracje w pokoju i przy moim biurku, pff.

Składka na prezenty, skoro nie zarabiam dużo i jeszcze mam kupować darmozjadom. Nie mam na, to ochoty i wole wydać na alkohol albo na bilet do kina. Wigilia firmowa, obżarstwo, patrzenie na siebie milusio, sztucznie. Połowy osób nie kojarzę, pomimo tak długiego stażu w kołchozie. Szopkę, to ja tam mam przez cały rok, a przed okresem świąt, to już całkiem. Czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy lubi tak właśnie spędzać?!
Ja w tym dniu i przed chciałabym mieć święty spokój.

Strata pieniędzy, zdrowia, bo połowa osób ląduje w szpitalu z grypą żołądkową. Gałgany. Nienażarte świnie- sorry. Tylko się nachapać.
Prezenty?
- Połowa ląduje na allegro albo oddaję się kuzynom albo wymienia w sklepie na coś innego. Po co to wszystko? Pod koniec grudnia, budzimy się z ręką w nocniku i z pusty portfelem. Cała kasa na prezenty i na żarcie, poszło się jebać w koszu. Bo francuskie pieski nie jedzą już jedzenia ze świąt.
Kiedyś mnie, to kręciło, jak byłam dzieckiem. Teraz, to już nie, to samo. To bunt, tak, bunt przeciw tym wszystkim komercjom i imprezom na pokaz. Mówcie sobie, co chcecie, ale czy nie łatwiej byłoby zorganizować, to inaczej?
Mniej tego, ale z głową. I wtedy, to wszystko wyglądałoby trochę, bo trochę, inaczej .





Pasterkę zrobiłam sobie z moją koleżanką i siostrą o 20:00. Na stole był śledzik (został z wigilii), mnóstwo żarcia i pyszna wódeczka. Mniam, to był prawdziwy polski stół świąteczny. Tutaj nie było sztucznej atmosfery. Bawiłyśmy się zacnie. Pozdrawiam Cię, Droga Aniu. Dziękuję.

To samo było z sylwestrem. Miałam kilka propozycji i wiecie, którą wybrałam? Swoje mieszkanie, łóżko i psa. Aż wstyd się przyznać, bo nawet nie wytrwałam do 24. Otworzyłam wino, założyłam seksi -  fleksi strój, szpile i zrobiłam sobie seans filmowy. Oglądałam "Ostatnie tango w Paryżu", Ja je miałam na Gocławiu. 
Ha!



Obudziłam się ok 1 w nocy, patrzę na telefon, a tam milion połączeń, wiadomości. Na żadną nie odpisałam, nawet nie oddzwoniłam. Dokończyłam wino i poszłam dalej spać.

Dziękuję do widzenia.

Rano wstałam z poczuciem, jakby nic ciekawego mnie nie ominęło. Z tego, co opowiadali mi znajomi,to nigdzie dupy nie urywało. Więc nie ma co żałować. Ja nie żałuję niczego. I tak zawsze do wszystkiego podchodzę.

A propos postanowień noworocznych, to jakieś mam. Pewnie większość z was, coś tam sobie zaplanowała do spełnienia. Jak się ziści mój plan, na pewno o tym napiszę.

Żegnam czule i ozięble.

Bądźcie najlepsi w tym roku.

I nie zapomnijcie, mamy 2013, czyli dwa tysiące trzynasty rok.

M.


4 komentarze:

  1. Kawał świetnej refleksji, jestem pod wrażeniem, pisz więcej i częściej, bravo, bravissimo...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. 31 year old Assistant Manager Murry Simnett, hailing from Rimouski enjoys watching movies like It's a Wonderful Life and Motor sports. Took a trip to Shark Bay and drives a Eclipse. dowiedz sie wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń
  3. 44 years old Librarian Kalle Pedracci, hailing from Brossard enjoys watching movies like Private Parts and Rappelling. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Ferrari 857 Sport. strona

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu