Translate

czwartek, 25 kwietnia 2013

Nie pytaj, nie mów.





"Może wszyscy faceci są jak narkotyk – czasami cię niszczą, a czasami – jak teraz – dzięki nim czujesz się jak w niebie." [Carrie]- oglądam Seks w wielkim mieście.
Może...
"Czy byłam uzależniona od cierpienia, od tego wspaniałego bólu, kiedy pożądamy kogoś niedostępnego?"
Ja to chyba trochę solidaryzuję się z Carrie.
Ostatnio nawet spytałam znajomych, którą kobietkę przypominam z tego serialu, to oczywiście, odpowiedź była jedna - Samantha Jones. Ja nie jestem taka jak ona. Wręcz przeciwnie. 
Carrie - to ja. 
Nie chcę tu rozwijać jej wątku przygód, kto oglądał, ten wie. 




A tak abstrahując, to chciałam napisać, że po imprezie organizowanej przez mój wydział, wylądowałam w szpitalu z diagnozą wstrząśnienia mózgu. 
Tak się zabawiłam...
Leżałam sobie 4 dni, nawet nie było tak źle. Pierwszą noc spędziłam sama, miałam czystą salę, wszystko nowe, bo to nowy budynek chirurgii. Nie mogłam spać, bałam się trochę, telefon mi się rozładował, nic do picia, nic do jedzenia. 
Leżałam i patrzyłam w ścianę. Wtedy zrozumiałam, że zostałam sama. W przenośni, oczywiście. Nikomu nie rozpowiadałam, że jestem w szpitalu, tylko kilka osób, ale wieści szybko się rozeszły. Zaczęły się telefony, sms. To było takie miłe. Mam znajomych, którym na mnie zależy. I ta sytuacja to zweryfikowała. 
Drugiego dnia, przyszła do mnie pewna Pani. Bardzo sympatyczna i inteligentna. Spędziłam z nią poranek do południa. 
Jak już wychodziła, zostawiła mi wizytówkę, zaprosiła na kawę do swojej galerii na Pradze i pocałowała w czoło, życząc powrotu do zdrowia. 
Na pewno odwiedzę. 
Później przyszła po niej, taka starsza kobieta z problemem woreczka i kamieni. Oj ta to strasznie marudziła, o losie, co ja się z nią miałam. 
Jęczała, dniami i nocami, ostrzegałam, ją, że jak będzie mi jęczeć, to uduszę ją, dla żartów -  oczywiście. Spać nie mogłam, głowa mnie bolała, rano o 5 codziennie pobudka, jak nie przez nią, to przez lekarzy. 
Cierpiała, ale też trochę pod publikę. 
Słuchała się mnie. 
Później, jak ja wychodziłam na dwór, to dawała mi znak, dzwoniąc do mnie, że są lekarze, żebym wracała. 
Musiałam schodzić na dół, bo nie mogłam słuchać tego narzekania i tego wszystkiego po trochu....
Może, dzięki niej, teraz nie będę tak jęczeń na życie i na to, co mnie spotyka, bo nie ma tak źle. 
W ogóle, jak obserwowałam niektórych ludzi, to patrzyłam na swój przykład i zmieniłam zdanie na niektóre sprawy. Zaczyna się dostrzegać zupełnie coś innego. 
Po kilku dniach spędzonych z Jadzią, pokochałam ją i jej marudzenie. Teraz mi tego brakuje. 
Nawet umyłam jej plecy. 
hehe
To zabawne, ale tak mi zaufała, że nie chciała żadnej pielęgniarki, tylko mnie. 
Umówiłam się z nią na jedzenie po tym jak wyjdzie, bo bidulka, nic nie mogła jeść i śliniła się, jak ja jadłam. 


"Przeszłość jest jak kotwica, która trzyma nas w miejscu. Trzeba zapomnieć o tym, kim się było, żeby stać się kimś, kim się będzie." 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu