Translate

piątek, 5 kwietnia 2013

Diabeł nie śpi z byle kim.

Heeeej, wszystkim!

Może na początku podeślę link artykułu, który wczoraj przeczytałam.

Powiem tak: "dobrze się czyta i trochę racji jest w tym wszystkim".
Myślałam o tym i analizowałam na swoim przykładzie. 
Kurde, no!
Jak mówi chińskie przysłowie: "brylant nie powstanie bez tarcia."

Muzyczka do posłuchania: https://www.youtube.com/watch?v=nfdpXrHtk80

No to co? Hmm.



Ostatnio nie mogę spać, a jeszcze gorzej wstać. Rozkojarzona, pod dominowana, zirytowana, milion myśli na minutę, czuję się rozdarta wewnętrznie, zewnętrznie. Nie mogę sobie znaleźć miejsca na ziemi, dobija mnie od roku wszystko. 
Zaczęło się rok temu i ciągnie się, ciągnie i nie chce to odejść ode mnie. Ciągle narzekam, widzę, że nie ma tu dla mnie perspektyw.
Szukam czegoś co określi mnie w końcu. Łapię się, chwytam rożnych zajęć, myśląc, że w końcu to będzie to, co chcę robić. 
Jest fajnie, ale nie daje mi to satysfakcji. 
W tym kraju nie ma dla mnie perspektyw do jasnej ciasnej. 
Tkwię w jakiejś czarnej próżni. Jest tam smutno, nikt mnie nie lubi, dużo kłamców, mydlarzy, handlarzy i aktorów. 
Ten teatr mi się nie podoba.



Jest nudno, każdy zamula, nikomu nic się nie chce, czuję się też taka nijaka. Czy tu nie może się coś dziać? Nagle wszyscy zaczęli być tacy poważni, doprawdy.
Muszę coś zrobić. 
Planuję wyjazd. Wiem, wiem. To tylko plany. Ale ja jestem na tyle szalona, że pewnego dnia, spakuję się i już mnie nie będzie. 
Będą mnie szukać przez program "ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie".
ha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu