Translate

poniedziałek, 4 lutego 2013

"Północ kontra Południe"




Chciałaby coś napisać, ale nie wiem od czego zacząć.

hmm.

http://www.youtube.com/watch?v=KF0cyf7zYi8



Zacznę może od piosenki. Ostatnio mam więcej czasu na słuchanie muzyki, nie tej z radia jak w poprzedniej pracy. Słucham tego, na co mam ochotę i dzięki temu nakręcam swój czas w pracy i tworzę sobie przytulne gniazdko.
I wtedy tak milusio się pracuje. Mhmm.



OK.
To zacznę od piątku, miałam pierwszą poważną rozmowę biznesową  w nowej pracy. Rozmawiałam w kuluarach z Rosjaninem. Powiem Wam, że stresowałam się przez chwilę, ale jak tylko go zobaczyłam, był dla mnie tak miły, że stres poszedł sobie gdzieś daleko. Był ze swoją tłumaczką. Rozmawiałam z nim po rosyjsku, ale nosz kurde, strasznie się jąkał. Nie dość, że w obcym języku, to jeszcze to jąkanie było trochę problematyczne, ale mimo to, rozmowa przebiegła lepiej niż myślałam.
Pyszny lunch, miłe towarzystwo. Czułam się w swoim żywiole.
A wieczorem?

Wieczorem spotkanie z przyjaciółką, najlepszą! Tak, Aniu, to o Tobie.



Rano miałam pójść na rozmowę i poszłam, taa, jasne. A sobota, jak sobota, w pogoni za rozumem.

Wieczorem byłam na urodzinach mojej słodkiej koleżanki. Młodziutka jest, bo obchodziła 21 urodziny. Ale jak na swój wiek, bardzo dojrzała emocjonalnie. Zdolniacha z niej.
Ten Mokotów mnie wykończy w końcu. Ja rozumiem  moko zawsze spoko. Ale te melanże, gdzie ja już tak nie potrafię imprezować, jak kiedyś. Co prawda wytrzymałam długo, ale do dziś mam zakwasy z tańców. Gdzie się podziała moja kondycja?
- Ja się pytam? no gdzie...
-wstyd.



Towarzystwo było mieszane, więc zachodziły różne interakcje. Ja to bardzoo lubię obserwować. Dużo ciekawych informacji przepływa. Ludzie po wódeczce są tacy otwarci, a już Ci, którzy znają cię od rozpoczęcia imprezy.
Bardzo podkreślałam to, że mam chłopaka, dla ich i mojego bezpieczeństwa, lepiej to zaznaczyć do razu.







http://www.youtube.com/watch?v=V94eOK1Jw0o

Było naprawdę bardzo, ale to bardzo sympatycznie. Wybawiłam się. Piłam wódkę, w szotach - szok! ja wódki nie piję, a jak już, to tylko w drinku. Taki tam pijacki aplauz.

No nic, była jedna sprawa, która mnie strasznie wkurzyła, jak ktoś mnie zapytał, gdzie jest mój chłopak. I dlaczego jestem sama, skoro go mam. Wrr.



Czemu ludzie są tak podli i złośliwi? To, że go nie ma, nie oznacza, że mu na mnie nie zależy i że będzie mnie zdradzał. Ja mu ufam. Sobie też. Poza tym, nie muszę się nikomu tłumaczyć. Wkurzył mnie ten koleś i mam nadzieję, że będzie wierny swojej dziewczynie. Pff.

Patrzą przez swój pryzmat, ja w 100 % mu ufam. A wy myślcie sobie, co chcecie, mam to gdzieś.
Za tydzień się z nim widzę, spędzimy jak najlepiej ten czas.

Do widzenia!

Wkurzyłam się i już nie chce mi się pisać.

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu