Translate

środa, 27 lutego 2013

"Sonia, która chciała za dużo..."

http://www.youtube.com/watch?v=VlFjf1pWk2c




Znowu nie wiem, od czego zacząć. A może i wiem, tylko nie chcę tak z grubej rury napisać. Ej, wiecie co? W życiu, czasami trudno jest podjąć jakąś konkretną decyzję. Chciałaby się mieć wszystko. Albo się ma, albo się nie ma nic. Postawić wszystko va bank? Czemu nie, nie ryzykujesz nie wiesz, co Cię spotka za rogiem. Tylko, którą drogę wybrać? Serce - rozum?!
Nie wiem.
Ciężko.
Człowiek ma jakieś marzenia, na które czeka, aż w końcu się zrealizują, spełnią. Ile można na nie czekać. Zaczynam dojrzewać emocjonalnie, chcę stabilizacji.
Miłości.
Śmiejcie się. Pragnę tego. Budzić się obok ukochanego, zasypiać z nim...
Spędzać czas, poznawać się, jeść śniadania, obiady. Leżeć i rozmawiać. Niby takie banalne. Ale wbrew pozorom nie do końca do zrealizowania.
Ostatnio znowu dopadła mnie nostalgia. Zaczynam znowu myśleć egoistycznie. W sumie dlaczego nie mogę tak myśleć. Przecież moje życie jest w moich rękach. Chciałabym, zrobić tak, jak bohater tego filmu"  Wszystko za życie".
Chcę rzucić wszystko, tylko co ja takiego mam do rzucenia? Nic. Nie wykorzystuję swojego życia zbyt dobrze, nie chcę w wieku 30 lat stwierdzić, że nic ciekawego nie zrobiłam, bo pracowałam przez 10 lat w korpo i miałam dwa razy po 2 tygodnie wakacji. Pff.

Przecież to śmieszne.
A przecież może być inaczej.
Np. http://www.youtube.com/watch?v=QDmt_t6umoY


Mam już dość studiowania. Nie idę na magisterium. Może jak do tego dorosnę to się zapisze. Kończę na licencjacie. Męczą mnie już studia. Nie tyle słuchanie na wykładach, ale sam fakt zaliczania egzaminów.
Chcę podróżować. Dawać coś od siebie bezinteresownie. Jak powiedziałam, znajomym, że mam ochotę wyjechać i zostawić to wszystko, to zapytali mnie, czy ze mną wszytko OK. Jak mogę zostawić pracę. Kasa, kasa, kasa.
Wkurza mnie życie. Kasa nami rządzi. Mogłabym mieszkać w lesie i jeść korę, zagryzając trawą i pić wodę z rzeki.
Jasne, ale co ja takiego mam? Pracę?
Ok, ale przecież, to tylko praca. Mam rodzinę, ale nie zostawiam ich na zawsze.
Poza tym, chcę być wolna. Od dziecka, tego pragnęłam. Tylko to pojęcie zmieniało z biegiem lat znaczenie.
Kiedyś w liceum byłam w teatrze na spotkaniu z pewnym znanym piosenkarzem, który "wygrał z heroiną", albo ze sobą. Siebie nie można oszukać ani uciec do siebie.
To przykre, ale czasami wydaje nam się, że ucieczka w inne miejsce coś może zmienić. Niekoniecznie.
Trzeba szanować siebie i innych. Być wobec siebie przede wszystkim" fer".
Znać swoje słabe i mocne strony i nie bać się ich przed samym sobą. Jak to powiedział mi mój znajomy, wady zmniejszać, a zalety rozwijać.
Od 19 roku życia utrzymuję się sama, jestem niezależna. Nie wyobrażałam sobie nie pracować, choć mój tata we mnie nie wierzył, bo twierdził, że sobie nie poradzę. A jednak. Pracuję - jakoś. Więc teraz chcę spełniać swoje marzenie. Tylko i wyłącznie.

"I've got to go down deep, to fall into people, to really know them.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu