Translate

sobota, 9 listopada 2013

Cyrk

Jest taki moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że diabeł tkwi w szczegółach. Często pytałam mamę, czy miała powodzenie i jak to wyglądało w jej "czasach". Na co konkretnie zwracała uwagę przy wyborze towarzysza, mężczyzny, męża.

- mamo, a Ty ile razy byłaś zakochana? - zapytałam wyraźnie, podkreślając ostatnie słowo.

- dziecko, byłam zakochana raz. W mężczyźnie przed Twoim ojcem. Miałam być jego żoną... - dodała smutnym i cichym głosem.
Ale rozdzielili nas jego rodzice, bo uważali, że to nie czas na bycie, ślub i dzieci. Poszliśmy swoimi drogami. Do tej pory jak się widzimy, to patrzymy na siebie i wspominamy te czasy z głębokim sentymentem. Stara miłość nie rdzewieje. Mamy żal do tych czasów.

- i dlatego wyszłaś za mąż tak późno, jak na te czasy?

- niee. To nie tak, Marta... po rozstaniu z nim, wyjechałam za granicę i mieszkałam tam prawie 10 lat. Było mi dobrze samej, realizowałam się, nie potrzebowałam nikogo na stałe. Poza tym, miałam dość sporo powodzenie, ale zawsze ci mężczyźni mnie czymś odstraszali.
Pamiętam takiego jednego...
Ech.
Był przystojny, wykształcony i miał klasę. Odstraszył mnie swoim nieświeżym oddechem. I czar prysł.

- a jednak! - poczułam ulgę. To mamina cecha. Wystarczy jedno potknięcie, które odepchnie cię tak, że czujesz odrazę, nawet do miss world, etc, etc.  Zęby i wiele innych higienicznych rytuałów, które powinny być wykonywane bez dodatkowego komentarza. Tak przynajmniej mi się wydaje.Mamy dostęp do wszystkiego, więc dlaczego niektórzy z tego nie korzystają.
Odrzuca mnie, jak zauważam, że komuś brakuje uzębienia.
To ewidentne zaniedbanie. Nie wiem, czy przez rodziców, czy oni sami już nie dbali. No nie wiem. Jak widzę, młodego człowieka, któremu brakuje już 5, to nagle wzbudza to we mnie obrzydzenie. No i ten oddech, stopy i wiele innych. hehe
To taka moja fobia.

- mamo, więc jak to jest naprawdę? no wiesz, przy wyborze tego jedynego? od czego to zależy?

- dziecko, co ja mam Ci powiedzieć. Ty już jesteś na tyle dorosła, że sama powinnaś wiedzieć, czym się kierować. Widzisz, jestem z Twoim ojcem. Nie jest on idealny, wiele przeszliśmy, kocham go. Poznawałam tylu ciekawych mężczyzn, a jednak za twojego ojca wyszłam za mąż.
Mogłam mieć o wiele inne życie. Jak na tamte czasy. Czasu nie cofnę, za stara jestem.

- no tak, to mamy myślenie - pomyślałam.
- dlaczego nie chciałaś zmienić swojego życia?
- na starość?
- mamo, każdy moment jest dobry. Ja tego do końca nie rozumiem. Dlaczego sami się unieszczęśliwiamy, kosztem drugiej osoby i jesteśmy męczennikami?
Ja tak na pewno nie będę robić.
Już wiem, co będzie kierowało mną.
Swoje szczęście a nie szczęście kogoś, kosztem swojego nieszczęścia.
Dlatego w tym momencie, mężczyzna nie jest mi do niczego potrzebny, mamo.

- dziecko, korzystaj z życia jak najdłużej. Jeszcze masz czas na związywanie się z kimś na stałe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu