Translate

wtorek, 21 stycznia 2014

Into.


Euforia!

zaczęłam kochać siebie. Nic lepszego mi się nie mogło przydarzyć.
po roku ciężkiej tułaczki, odnalazłam siebie. Jestem szczęśliwa sama ze sobą. Tak bardzo chciałam wspierać się inną osobą, ale co się okazało, ubiegły rok pokazał mi, że ja naprawdę nikogo nie potrzebuję. Dlatego teraz jestem taka szczęśliwa.
W końcu udało mi się to osiągnąć. Realizować krok po kroku siebie i to o czym naprawdę marzyłam. Jednak mogę wszystko, musiałam tylko w to uwierzyć.
W siebie, uwierzyć.
To dzięki też rozmowie z ludźmi, którzy wpłynęli na mnie i dzięki którym dostrzegłam, że mam dużo do pokazania światu.
Zaczynam dzielić się  tymi pozytywnymi wibracjami i talentami, które posiadam.
OCZYWIŚCIE - POSIADAM!
Odkryłam je.
Można.
Nie mogę w to uwierzyć.
Jak wrócę pamięcią do tego, co przytrafiło mi się rok temu, jaka byłam naiwna ( i pewnie nie raz będę)
najważniejsze, że wyciągnęłam wnioski, wreszcie.
Trwało to długo i jeszcze trwa, ale jestem na dobrej drodze.
Życie w zgodzie ze samym sobą i z otoczeniem.
Poznałam przez ten czas wielu różnych ludzi. I Ci obcy, dopiero poznani, pozwolili mi zobaczyć siebie z innej strony.
Zaakceptowali mnie, a ja siebie, taką jaką jestem.
Nie mam ochoty się zmieniać dla kogoś.
I ta euforia nie wynika z "jakiejś" tam miłości. Wręcz przeciwnie.
Nie jest mi to do szczęścia potrzebne, zupełnie.
Akceptacja siebie to droga do szczęścia.

Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu