Translate

poniedziałek, 29 lipca 2013

Budowlanka.

Długo się zastanawiałam, czy coś napisać. Ostatnio nie mam ochoty tu zaglądać i dzielić się z wami moimi refleksjami.
A jednak to robię. Dziś właśnie minął miesiąc odkąd nie pracuję. Chodze na rozmowy, załatwiam sobie jakieś tymczasowe prace, ale to wszystko to totalna kapusta.
Przecież nie mogę sie załamywać.
Nie mam żadnych pieniędzy na sierpień, a wręcz jestem zadłużona.
I do tego wszystkiego jeszcze przestawiłam swój tryb, na nocny.
Nie mogę spać, jężdżę rowerem, wracam nad ranem.
Piję alkohol.
Nie mogę się powstrzymać, łagodzi to wszytsko wokół mnie.
Wiem, że to usprawiedliwienie swojego postępowania. Wiem, to doskonale.
W ciągu tego miesiąca, bardzooo wiele się wydarzyło. Złego i dobrego. Bardziej złego, co pomogło mi trochę urosnąć w doświadczenia.
Można by rzec, że poznałam trochę bardziej ludzką naturę. Też i swoją. Przede wszystkim.
Nabrałam większego dystansu do siebie, do tego co mnie otacza.
Odnalazłam swóje stare pamiętniki.
Pisałam wtedy wiersze.
I patrząc przez pryzmat lat, byłam bardzo smutnym i ponurym dzieckiem.
Oto wiersz:

Pytanie: Kim jestem?
- Człowiekiem...? czy cieniem człowieka?
- żyję? a może tak długo umieram...

Pojawiają się miedzy kartkami słowa zwątpienia, śmierć, samotność.
Nawet mój temat maturalny, dotyczył samotności.
Czemu przez tyle lat ciągnie się ten temat za mną?
Co mnie jeszcze zaintrygowało w tych moich pamiętnikach to, że zadawałam pytania, na które i tak nigdy nie otrzymywałam odpowiedzi.
Po co to robiłam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu