Pierwsze spotkanie.
Przedstawiła się, powiedziała czym się zajmuje. Później była kolej na mnie.
- "Niech mi Pani coś opowie o sobie"- zapytała.
Hmm. Powiedziałam, że bardzo nie lubię opowiadać o sobie, bo to takie "dziwne pytanie?". Co tu mówić w sumie. Opowiadałam o tym, jak zaczęłam się rozwijać, jakiego mam cudownego narzeczonego i jak dobrze się razem ze sobą czujemy. Że w pracy dobrze, choć wcześniej się nie czułam w niej dobrze. Dopiero po roku się odnalazłam i rzeczywiście dogadujemy się. Z szefową. Z innymi też, choć nikt nikogo nie osacza, nie dopytuje. Mamy swoje przestrzenie, które nam odpowiadają.
- "Skoro tak dobrze Pani opowiedziała o sobie, o pracy, Ukochanym, to teraz może coś o Pani rodzinie?"- dodała.
RODZINA.
Na sam wydźwięk tego słowa aż mnie ścisnęło gardło. Zaczęłam mówić i nagle dopadł mnie ścisk gardła, uderzenie gorąca i płacz. Gorzki płacz. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Po chwili zaczęłam jej opowiadać. Po kolei. Mojej kolei.
Mama, ojciec, siostra, brat.
Nagle odezwała się i wtrąciła.
-"słyszę i widzę po Pani, że temat rodziny bardzo na Panią wpłynął. Wcześniej jak Pani mówiła o pracy, życiu osobistym tryskała Pani energia, a tutaj...Mocno Pani to przeżywa. Po chwili. Mamy do przerobienia temat rodziny.
Rodzina. Z czym mi się kojarzy? - raczej z niczym przyjemnym. Synchroniczny stres, lęk, złość, agresja, niepokój. Chłód, zimno. Uciekanie do sąsiadów. Brak snu. Brak jedzenia. Stare ubrania. Poczucie winy, kula u nogi. Żałuję, że się urodziłam.
Sporo mamy do przepracowania. W sumie każdego członka Pani rodziny, bo z każdym łączą Panią silne emocje. Obarczyli Panią strasznym ciężarem. Jeszcze ojciec pijący, a Pani współuzależniona.
Mama to też będzie oddzielny wątek i na dłuższą rozmowę.
Ukochana rodzino! - tak to ironia. Nie wiem jakie będą nasze losy, ale koniec może być dla nas różny.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Wasza Osin.
"Nie umiem pisać, ale jestem tego rodzaju debilem, który jeżeli czegoś nie umie, to go to strasznie wciąga. Lubię po prostu to, czego nie umiem, co jest nieznane." M.P.
Translate
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz